Wywiad z Aleksandrą Rozmus – autorką powieści “Okrutnik”
SC: Zacznijmy prosto z mostu. Co zwróciło Cię ku pisaniu?
AR: W gruncie rzeczy było to dosyć zabawne. Nigdy nie przejawiałam podobnych ambicji. Byłam oddaną czytelniczką od kiedy nauczyłam się układać litery w słowa. Byłam swego czasu w szkolnej gazetce i to by było na tyle. Ale pewnego razu trafiła w moje ręce książka traktująca o temacie wielce mnie interesującym. I była napisana bardzo słabo. Doszłam do wniosku ,że skoro taka książka została wydana to ja nie powinnam mieć najmniejszych problemów z wprowadzeniem swoich prac na rynek wydawniczy. Nie miałam najmniejszych wątpliwości. Teraz jesteśmy tutaj i rozmawiamy o “Okrutniku”.
SC: W rzeczy samej. Co możesz nam powiedzieć o swojej pierwszej powieści?
Ma miejsce w Polsce roku 2018. Jest to opowieść o Stanisławie, człowieku który odrzucił cywilizację i przeżywa swe życie w lesie, blisko natury. Lecz jego życie jest dalekie od bycia sielanką. Jego ród zaprzysięgły jest służyć Słowiańskim Bogom. Stanisław wbrew swojej woli staje się pogromcą demonów, który musi chronić bliskich jak i całą ludzkość przed nieumarłymi i potworami które kryją sie w bagnach, lasach, jeziorach i morzach. Jego najlepszym i jedynym przyjacielem jest dar of Boga wojny, sztylet ,jedyna broń która może zabić duszę demona. Jego życie jest srogie i przytłaczające. Lecz czy kobieta może rozświetlić te mroki? Odwieczna walka pomiędzy braćmi Perunem i Welesem zbliża się ku apokaliptycznemu końcowi. Koniec świata jest bliski: nieumarli, potwory i demony wychodzą z ukrycia po wiekach czyhania pośród cieni. Kościół zyskuje nowych wyznawców liczących na zbawienie. Lecz wojna nie może być wygrana przez jednego człowieka. Potrzeba całej armii. I jedna właśnie zbudziła się z wiekuistego snu.
SC: Dlaczego Mitologia Słowiańska? Dlaczego współczesna Polska?
AR: Nie wierzę, że Bogowie czy potwory należą do przeszłości. Nie wierzę, że istnieli oni przed tzw. “Chrztem Polski” i, że zniknęli zaraz po nim. Wierzę, że nie były to przypadkowe byty wymyślone przez człowieka lecz mityczne reprezentacje “cieni” zakodowanych w ludzkiej podświadomości w wyniku ewolucji. Uważam, że ich istnienie ma swój cel i, że są potrzebni teraz tak samo jak byli potrzebni w przeszłości. Mitologia jest pierwotną formą psychologii. Urodziłam się na wsi i dorastałam na polskich legendach. Lecz również zostałam wychowana na oddaną katoliczkę. Jestem konserwatystką i patriotką i przez większość swojego życia stawiałam znak równości pomiędzy powyższymi a katolicyzmem. Ta część mojego światopoglądu zmieniła się około roku 2013, kiedy to poznałam człowieka który otworzył przede mną drzwi do świata Słowiańskiej religii. Wtedy jeszcze byłam totalnie przeciwna takim rzeczom, ale z czasem zaczęłam odczuwać ku nim coraz większy pociąg. Odkryłam też jak wiele mam wspólnego ze swoimi przodkami. Mam duże ambicje. Odkryłam ,że Sława i Chwała były cenione ponad złoto i bogactwo, a nawet długie życie. Wkrótce oszalałam na tym punkcie. Zaczęłam czytać wszystko co mogłam znaleźć na temat polskich legend, demonologii i religii. Wybrałam współczesną Polskę by pokazać ,że nasza kultura nie należy do przeszłości ale ,że wciąż jest z nami, ukryta czasem w miejscach i zwyczajach których byśmy o to nie podejrzewali. Cena którą płacimy za życie w tych wszystkich tanich luksusach i łatwe życie jest często znacznie większa niż to co zyskujemy w zamian. Stajemy się coraz słabsi, pod każdym względem. Jesteśmy zdemoralizowani być może bardziej niż kiedykolwiek w historii. Opowiadam o rodzinie, miłości, byciu mężczyzną, byciu kobietą, odpowiedzialności, tradycji i wartości jaką niesie okrucieństwo i piękno natury. Ona zawsze potrafi pokazać nam nasze miejsce na ziemi, nie ważne jak zaawansowani jesteśmy ewolucyjnie czy technologicznie.
SC: Czym jest “Okrutnik”?
AR: Nazwę podsunął mi mój narzeczony. Okrutnicy byli częścią słowiańskich tradycji, byli to mężczyźni którzy przebierali się za potwory i zwierzęta podczas religijnych rytuałów i festiwali. By poznać szczegóły mojej interpretacji “okrutników” i ich roli, klątwy nad nimi ciążącej, oraz jak wpasowałam to w XXI wiek, musisz przekonać się sam czytając powieść.
SC: Religia słowiańska jest osią Twojej powieści i wydajesz się posiadać wyrobione zdanie na te tematy. Rodzimowierstwo staje się coraz bardziej popularne w Twoim kraju. Słowiańskie pogaństwo jest oficjalnie uznaną przez polskie państwo religią. Jesteś aktywna w którejś z takich organizacji?
AR: Uczestniczyłam w paru świętach rodzimowierczych oraz wielu festiwalach rekonstruujących różne rytuały. Myślę ,że to naprawdę fajny pomysł na kultywację dawnych tradycji. Lubię rekonstrukcję, szczególnie przebieranie się w stroje z epoki. Prezentuje się to świetnie na festiwalach, takich jak np. na Wolinie. Ale to jest pewien kontekst. Poza nim uważam ,że przebieranie się do współczesnych celebracji jest przesadą. Nie ma to sensu. Jeśli chcesz wiedzieć jak Twoi przodkowie robili by rzeczy dzisiaj, po prostu spójrz w lustro. Jesteś taki sam jak oni. Jedynie czasy się zmieniły. Jeśli zachowujesz sie jakby Twoja religia należało do przeszłości to ona już jest martwa. Lecz odpowiadając na Twoje pytanie, nie, nie jestem członkinią żadnej organizacji. Wolę spędzić czas w lesie, spać w namiocie, poczuć się częścią natury niż udać się na jakiś zorganizowany rytuał gdzie pojawia się coraz więcej przypadkowych ludzi.
SC: Jak Twoja rodzina zareagowała na Twoją książkę? Czy mają oni jakąkolwiek wiedzę o religii słowiańskiej?
AR: Poza mną i moim narzeczonym nikt z moich krewnych nie interesuje się ani nie posiada wiedzy w tym temacie. To był jeden z powodów dla których napisałam “Okrutnika”.
SC: To było Twoją motywacją?
AR: Oczywiście. Jedną z wielu. Mitologia słowiańska zyskuje na popularności w Polsce w ostatnich latach. Na swój sposób staje się modna. Lecz nadal nie może konkurować z mitologią nordycką na przykład. Nadal nie ma wysokobudżetowego filmu czy serialu który przyciągnął by ludzi, a w szczególności Słowian, ku słowiańskiej mitologii. Spójrz na sukces “Wikingów”. Gry o Wiedźminie odegrały swoją rolę w otwarciu słowiańskich tajemnic szerokiej publiczności. Są liczne książki o demonologii, mitologii, historii, kulturze i językach lecz one są atrakcyjne dla niewielu. Ja chcę trafić w wyobraźnię czytelnika literatury popularnej. Sprawić by każdy, od nastoletniego ucznia po gospodynię domową zaciekawił się źródłami swojej własnej kultury.
SC: Na jakich źródłach oparłaś świat stworzony na potrzeby książki?
AR: Świat przedstawiony w “Okrutniku” jest oparty głównie na książce “Mitologia Słowiańska” Aleksandra Gieysztora, która jest materiałem źródłowym dla wielu działających współcześnie związków rodzimowierczych w Polsce. Lecz jest to powieść fantasy więc dodałam nieco od siebie i wymieszałam kilka motywów. Połączyłam mitologię słowiańską i polskie legendy w jedną spójną rzeczywistość. Wiele zapomnianych postaci zyskało nowe życie na łamach tej powieści.
SC: Masz jakieś inne pasje poza religią Słowian?
AR: Od czterech lat jestem absolutnie uzależniona od siłowni. Robię to dla siebie, nie dla wielkiego tyłka czy idealnej talii na lato. Chcę utrzymywać moje ciało i ducha sprawne i zdrowe. Poza tym, kocham czytać książki. Fantasy, romans i horror to moje ulubione. I oczywiście wszystko co jest związane ze słowiańską wiarą. Ogólnie, mogłabym po prostu powiedzieć ,że interesuje mnie samodoskonalenie na każdym możliwym polu.
SC: Jakie są Twoje plany na przyszłość? Czy będziesz kontynuować pisanie w uniwersum stworzonym na potrzeby “Okrutnika”?
AR: Tak, właśnie kończę drugi tom, ale nadal nie jestem pewna czy powstanie trzeci. Być może w przyszłości. Kto wie. Mam już kilka pomysłów na powieści i napisałam już nieco fragmentów. Pozostałe pomysły również dotyczą słowiańszczyzny. Jedna z powieści, którą zaczęłam pisać, dzieje się we wczesnym średniowieczu. Jeśli jesteś Słowianofilem to zdecydowanie powinieneś śledzić moje publikacje. Ja się dopiero rozkręcam.
Recent Comments